Koło Naukowe Twórców Gier GameDec

Dewelopedia: Klasyfikacja gier

Dlaczego klasyfikujemy gry?
W sumie to nie wiem, ale gdyby ktoś mnie zapytał, to powiedziałbym, że to może mieć coś wspólnego z ludzkim zamiłowaniem do tworzenia podziałów. Po chwili pewnie naszłaby mnie refleksja, że mogą się też na to składać:
1. ustanowienie branżowego kodu językowego opisującego charakter rozgrywki w danym tytule i…
2. ułatwienie kojarzenia ze sobą podobnych gier tak, żeby usprawnić poruszanie się przez gąszcz tytułów
I chyba na tym skończyłyby mi się pomysły, pod którymi bym się podpisał. Poza tym, jakby nie patrzeć, nie są to wcale myśli oderwane od rzeczywistości. Efektywna komunikacja brzmi jak coś, co mogłoby zaoszczędzić czasu i nerwów tym, którzy narzekają na jej nieefektywność w różnych sferach życia. Rynek gier nie jest wyjątkiem, ale nie ogranicza się to tylko do rynku. Wpływa to także na game development. Ale przechodząc do konkretów z przykładami…


Ustalenie jednolitego kodu językowego dotyczącego gier korzystnie wpłynie na ekonomizację wypowiedzi. Nie mam na to badań, ale wydaje mi się, że powiedzenie „gra, w której gracz będzie wcielał się w postać, strzelającą z broni, do przeciwników, a wszystko będzie pokazane z perspektywy pierwszoosobowej” (dzięki jeżeli dotrwaliście do tego momentu, macie więcej cierpliwości niż ja) zajmuje więcej czasu niż powiedzenie „FPS”, przy zachowaniu tej samej precyzji komunikatu. Ale wiecie, wydaje mi się, możecie sprawdzić sami i wynikami eksperymentu podzielić się w komentarzach. Ale mam jeszcze jeden lepszy. Kojarzycie gry 4X? Jeśli nie, to są te, w których gracz obejmuje kontrolę nad jakąś frakcją, która działa na dużą skalę, np. państwem, królestwem, korporacją, etc. i rywalizując z innymi frakcjami prowadzonym przez innych graczy lub AI walczy o dominację na danym obszarze. Gracz dąży do dominacji za sprawą eksplorowania świata gry, rozwoju i poszerzania swojej strefy wpływów, exploitowania gry i słabości innych frakcji oraz eksterminowania wrogich frakcji. Tak, to takie krótkie wyjaśnienie, a można je zamknąć w dwóch znakach – 4X (ang. Explore, Expand, Exploit, Exterminate). W tym kontekście idea komunikacji językiem branżowym służy usprawnieniu przepływu informacji bez utraty precyzji komunikatu.
Having this one covered (hopefully), możemy na to spojrzeć w kontekście użycia na innej płaszczyźnie. Z perspektywy klienta rynku gier dostęp do jasnej systematyki ułatwia dotarcie do tych tytułów, które leżą w spektrum zainteresowań danego gracza, czyli wiąże się z oczekiwaniami klienta dotyczącymi produktu. Tutaj sytuacja niewiele się różni od filmów i książek. Po kryminale spodziewamy się czegoś innego niż po horrorze, a po nich czegoś innego niż po romansie. Ale tak jak w przypadku książek i filmów, w kryminale może pojawić się wątek romantyczny, a w romansie mogą regularnie pojawiać się pościgi i wybuchy. Dokładnie tak samo jest w grach. Kategoria/gatunek nie determinuje całości gameplayu, a jedynie stanowi punkt wyjścia dla trzonu rozgrywki. W TPSie (strzelance trzecioosobowej) mogą pojawić się wybory symulujące odgrywanie postaci; gdzie indziej szukać takiego połączenia jak w Spec Ops: The Line (2012).


Ale skoro klasyfikacja gier nie determinuje ich ostatecznego kształtu, to czy spełnia swoją rolę w tej formie?
Well, I would say so. Dlatego że tak jak w filmach i książkach klasyfikacja niesie informacje o cesze dominującej charakter rozgrywki, która będzie kształtowała charakter gry. Podział gier na gatunki stanowi drogowskaz w wyborze tytułów, które gracz chce zakupić oraz ułatwia komunikację o grach tak na poziomie konsumenckim jak i deweloperskim.
Ale czy jest to jedyne rozwiązanie?


Oczywiście, że nie. Obecnie równie popularne co gatunki są tagi. Tagi to nic innego jak krótkie sformułowania, opisujące grę. W tym wypadku to nie gra jest przypisywana do kategorii, a tag do gry. Takich tagów gra może mieć na spokojnie kilkanaście. Weźmy taki randomowy tytuł ze Steama i jego pierwsze tagi. Zobaczymy, czy zgadniecie co to. Uwaga! Wyliczam. Otwarty świat, RPG, Bogata fabuła, klimatyczne, Dla dorosłych, Fantasy, Przygodowe, Jednoosobowe. Chyba wystarczy. Kto ogarnął, że to Wiedźmin 3 (2015), może poklepać się po ramieniu, wpaść na listopadowy Festiwal Indyków i zbić z nami piątkę. A kto miał jakąś inną grę w głowie, a nie grał w Wiedźmina 3, może powinien rozważyć ogranie tego polskiego klasyka. Pojedynczy tag informuje o konkretnej cesze gry, np. Otwarty świat, RPG, Bogata fabuła. Ale żaden z tych tagów nie implikuje innej cechy gry. Otwarty świat nie musi oznaczać bogatej fabuły. RPG nie musi oznaczać fantasy, a tag cyberpunk nie musi oznaczać FPSa. Moim zdaniem z tego wyłania się obraz tagów jako narzędzia komunikacyjnego, które umożliwia opisanie gry w kilku/kilkunastu słowach w relatywnie precyzyjny sposób, pozwalający na osadzenie ich w kontekście innych gier.
Oczywiście, najlepszym sposobem na sprawdzenie czy dana gra przypasuje nam do gustu czy nie, wydaje się być po prostu zagranie w nią. Niestety nie każdy tytuł otrzymuje wersję demonstracyjną (tzw. DEMO). Ale na przykład takie The Stanley Parable (2013) albo Detroit: Become Human (2020) mają darmowe wersje DEMO na Steam. I szczerze? Gorąco polecam przytulić próbki pełnych wersji tych gier.
Na ten moment to wszystko ode mnie.


Autor tekstu: Michał Pędziwiatr