Wystawa: VIGILATE! w Bibliotece UKW

W Bibliotece UKW można oglądać wystawę malarstwa i rysunku Włodzimierza Bykowskiego VIGILATE!

Włodzimierz Józef Bykowski - ur. w 1967 r. w Bydgoszczy, grafik, designer, malarz, regionalista. Na przełomie lat 80. i 90. rysownik komiksów, od 1991 r. zajmował się reklamą i wystrojami wnętrz, a od 1995 r. tworzeniem plakatów, książek, wydawnictw reklamowych, opakowań. Zaprojektował kilkadziesiąt znanych na świecie znaków towarowych oraz innych logotypów. W 1999 r. opublikował pierwszy przewodnik rowerowy Weekend w drodze po okolicach Bydgoszczy. Autor lub współautor ponad 20 przewodników z zakresu turystyki pieszej, rowerowej i kajakowej w rejonie Borów Tucholskich, Doliny Dolnej Wisły, Pojezierza Chełmińskiego i Brodnickiego, Kujaw, Pałuk, Krajny, wschodniej Wielkopolski – wszystkie ilustruje własnymi zdjęciami. Pisał artykuły prasowe propagujące walory województwa kujawsko-pomorskiego. W 2013 r. debiutował opowiadaniem „Różowe robaki” (www.robaki.datum.pl). Redaktor graficzny polskiego wydania międzynarodowego magazynu parolotniowego „Cross Country Polska” ukazującego się w latach 2002-2005. Projektuje design paralotni dla Dudek Paragliders. Miłośnik muzyki dawnej i opery barokowej. Tworzy rozbudowane cykle malarskie na wybrany temat; w 2012 r. zaprezentował cykl „Dzieje Lucyfera – niedokończona historia w 4 aktach z prologiem” w Galerii Autorskiej w Bydgoszczy, składający się z czterech zamykanych tryptyków.

Tak sam autor mówi o wystawie: - Wiedziałem, które obrazy i rysunki będę chciał zaprezentować na wystawie w Bibliotece Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego we wrześniu 2014 r. Długo zastanawiałem się jednak nad kluczem łączącym trzy cykle o symbolicznej i egzystencjalnej tematyce. Jak połączyć zagadnienie śmierci, która każdego z nas nieuchronnie czeka, z rozważaniami nad ograniczeniami bytu jednostki oraz znakami spotykanymi na drodze życia? Rozwiązanie znalazłem przypadkowo. Na wiosnę 2014 r. ukazała się płyta „Vigilate! Angielska polifonia w niebezpiecznych czasach”, znakomitego angielskiego dyrygenta Johna Eliota Gardinera, z muzyką kompozytorów żyjących w XVI wieku. Tytuł został zaczerpnięty z Ewangelii św. Marka, rozdział 13, wersy 35-37: «(35) vigilate ergo nescitis enim quando dominus domus veniat sero an media nocte an galli cantu an mane (36) ne cum venerit repente inveniat vos dormientes (37) quod autem vobis dico omnibus dico vigilate», co w Biblii Tysiąclecia jest przetłumaczone na: «(35) Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. (36) By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. (37) Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!». Właśnie, czuwajcie, vigilate! Bo «o dniu owym i godzinie nikt nie wie» (Mt 24,36), «dwóch będzie w polu: jeden będzie wzięty, drugi zostawiony. Dwie będą mleć na żarnach: jedna będzie wzięta, druga zostawiona.» (Mt 24,40-41) – czyż właśnie tak nie jest z naszym życiem?

Cykl „Konary” powstawał na przełomie 2012 i 2013 r. Przedstawia drzewa pozbawione liści lub igieł. Powyginane, ukształtowane przez lata wzrostu, mają symbolizować ludzi oraz ich życie. Nie wiadomo tylko czy owe drzewa jeszcze żyją, czy umarły. Może stoją na granicy kresu istnienia, a może się odrodzą. Wszystkie namalowane na obrazach konary spotkałem podczas pieszych i rowerowych wycieczek. Cykl „Pęta”, z 2013 r., jest z kolei symbolicznym rozważaniem nad ograniczeniami wynikającymi z autonomicznych decyzji lub społecznych uwarunkowań. Nieomal każdy człowiek pęta się w życiu, ograniczając wolność, wikła się w egzystencjalnej marności, czasami zamyka. Stwarza to poczucie niepokoju, które próbowałem oddać w obrazach. Jako modele służyły mi różnego rodzaju liny. Inaczej postępowałem w przypadku „Znaków”. Wszystkie rysunki są wytworem mojej wyobraźni, a powstały w styczniu 2014 r. Na drodze życia spotykamy niezliczoną ilość układów, składających się z pozornie zwykłych rzeczy. Od naszej spostrzegawczości zależy czy dostrzeżemy pośród nich ukryte znaki, może niektóre z nich są drogowskazami lub ostrzeżeniami. Co z nimi zrobimy zależy od nas.

Tworzenie obrazów, obracanie się w sferze działań plastycznych jest dziś bardzo trudne. Postulaty futurystów i dadaistów z początku XX wieku wydają się po stu latach spełnione. Stara sztuka, a nawet nowa, została zniszczona. W efekcie współcześni twórcy błądzą po rumowisku symboli, pojęć i wartości wypracowywanych przez wieki. Dodatkowo postęp technologiczny sprawił, że obraz, jako przedstawienie czegokolwiek, jest dziś powszechny. Spotykamy go wszędzie, na bilbordach, ekranach, w czasopismach, po prostu na każdym kroku. Więc czy tworzenie obrazów ma dziś sens? Moim zdaniem warto próbować, a dzieła sztuki powinny być nierozerwalnie związane z rzemiosłem. Może takie podejście jest archaiczne, ale chyba jedyne do zaakceptowania. W końcu artysta, który przestaje malować, a zaczyna sadzić kwiatki, zmienia zawód. Od tej chwili jest ogrodnikiem. Dlatego opowiadam się za tradycją. Maluję obrazy, bo jestem rzemieślnikiem sztuki. Nikim więcej. Staram się humanizować otoczenie człowieka, a jednocześnie poszukuję symboli mogących pomóc w porozumiewaniu się między ludźmi.

Zapraszamy!