Trenujemy by coś osiągnąć. Trenujemy by schudnąć, mieć lepszą formę. Trenujemy by stać się silniejszymi niż dotychczas. Dla niej sport był odskocznią od gorszego stylu życia, rozjaśnieniem w głowie. Poznajcie Martę Wojdat, 23-letnią studentkę czwartego roku psychologii na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Największenie marzenie
Marta sztuki walki trenuje od niedawna, wcześniej jedynie trochę biegała. To właśnie cztery lata lata temu postanowiła trenować na dobre. – Zaczęłam biegać, chodzić na siłownię – specjalnie wybrałam taką, na której były zajęcia z boksu – poszłam na nie i okazało się, że po każdym treningu wychodziłam jako najszczęśliwsza osoba na świecie – wspomina Marta.
Następnie Marta trafiła na treningi K1, a później poszła na MMA. - Nigdy wcześniej nie widziałam takich walk, ponieważ w moim domu nie było zwyczaju oglądania telewizji. W klubie MMA na początku musiałam rozgryźć, o co chodzi w walce w parterze, bo w stójce to dość oczywiste: przywalić komuś – mówi Marta.
U Marty zaświtała myśl o byciu najlepszą. - Mam szalone, choć wykonalne marzenie, aby przed 30. rokiem życia dostać się do UFC. Codziennie dążę do jego realizacji – zwierza się.
Nauka a sport
Marta dwa razy została sklasyfikowana w pierwszej „10” i wyróżniona w pierwszej „3” najlepszych studentów na UKW. Ma na koncie artykuły naukowe i jeździ na konferencje. Jak to jest, że my studenci narzekamy często na brak wolnego czasu i zbyt dużo nauki, a Marta potrafi jeszcze codziennie ciężko trenować i być jedną z lepszych na uniwersytecie? Jednak można połączyć pasję, która wymaga dużego nakładu czasu, z nauką. – Wszystko zależy od dobrego planu dnia – twierdzi Marta. Wstając z kurami, zaczyna dzień siłownią. – Pierwszy trening mam od 7., następnie studia. W ciągu dnia zdarza się judo, a od 20 mam sztuki walki.
To nie wszystko, bo Marta w weekendy chodzi do dwuletniego studium masażu. – Obliczam sobie wymagane 50 procent obecności, aby mieć czas na treningi. Choć cały tydzień wydaje się zawiły, to jednak sport nigdy nie kolidował z nauką – bez niego może i nie umiałabym się na niej skupić - podsumowuje.
Często robimy coś kosztem czegoś innego. Ale nie zawsze musi tak być. Marta to silna babka, dążąca do realizacji swojego największego marzenia, będąca przy tym przykładną studentką. Wyobrażacie sobie treningi w czasie sesji, kiedy wydawałoby się, że nie ma na nic czasu, tylko uczymy się do kolejnych egzaminów? – Sesja nie jest niczym strasznym. Przed sesją najlepiej czyta mi się notatki na rowerku stacjonarnym – śmieje się Marta.
Wybór nalezy do nas
Po takich osiągnięciach w sporcie mogłoby się wydawać, że Marta nadaje się idealnie na kierunek związany ze sportem, zaś ona.. studiuje psychologię. – Na wychowanie fizyczne też się dostałam, ale psychologię wybrałam z zainteresowania. Trenerem można być też po kursie, a wychowania fizycznego nie chciałam uczyć. Wybierając studia, nie wiedziałam, jak potoczy się moja kariera zawodowa. Wybrałam kierunek, do którego mam predyspozycje. Całe życie dowiadujemy się po drodze, co na nas czeka.
Wiktoria Kolczyńska, Marta Szczupacka, Hubert Cholewa, Szymon Pieniążek
Fot. z prywatnego albumu Marty Wojdat