Formuła debaty jest kluczem do pokonania bariery językowej – rozmowa z dr Magdaleną Al-Sayadi z Wydziału Językoznawstwa

Magdalena Al-Sayadi siedzi przy stole wraz z pozostałymi jurorami podczas debaty

(Fot. Dr Magdalena Al-Sayadi trzecia od lewej)

Jakie predyspozycje/cechy osobowościowe powinien posiadać kandydat aplikujący na kierunek lingwistyka stosowana angielsko-arabska?

Przede wszystkim powinien kochać zarówno język angielski, jak i język arabski – to podstawa. Bardzo często zdarza się, że ktoś aplikuje na nasz kierunek, bo to „coś innego”. Niestety po pierwszym semestrze okazuje się, że jednak to nie „TO” i osoba rezygnuje. Język arabski jest bardzo specyficzny i trzeba naprawdę być przekonanym i mieć mniej więcej sprecyzowany cel nauki. Z doświadczenia wiem, że nasi absolwenci, to osoby ambitne z wielkim poczuciem humoru i dystansem do siebie – tak mogłabym opisać moich studentów byłych czy obecnych, z którymi pracuje się z przyjemnością.

Jest Pani opiekunem naukowym Koła Naukowego Debaty w Języku Arabskim. Skąd pomysł na jego założenie?

Pomysł narodził się w 2015 roku, kiedy to pierwszy raz nasi studenci wzięli udział w International Universities Arabic Debating Championship w Katarze. Już w 2014 roku, nawiązałam współpracę z Qatar Debate Center, które zaprosiło wykładowców z całego świata do wzięcia udziału w szkoleniu. Zrozumiałam, że formuła debaty jest kluczem do pokonania bariery językowej. Jeżeli student musi udowodnić swoją rację i przekonać innych, że jego argumenty są właściwe, to sama ambicja i chęć rywalizacji zmusza go do przekazania swoich myśli. Koło Naukowe Debaty w Języku Arabskim rozwija sprawność mówienia w języku arabskim do takiego momentu, kiedy naprawdę student swobodnie wyraża swoje przekonania – i o to chodzi.

Złoty medal z Kataru

Czy młodym ludziom przychodzi z łatwością wymiana argumentów i kontrargumentów, czy raczej umiejętności te muszą w sobie wypracowywać?

Od razu należy wyjaśnić, że tworzenie kontrargumentów jest o wiele trudniejsze. Argumenty są tworzone w grupie czterech uczestników, konsultowane przed samą debatą, ponieważ jest trochę czasu na ich przygotowanie. Kontrargumenty powstają na podstawie tego, co powiedziała drużyna przeciwna, w trakcie trwania debaty – dlatego jest trudniej. Przede wszystkim należy dobrze zrozumieć, co powiedziała osoba z drużyny przeciwnej, aby postawić jej kontrargument, czyli dodatkowo należy mieć sprawność słuchania ze zrozumieniem.  Właśnie dlatego uważam formułę debaty za klucz do sprawności mówienia i słuchania jednocześnie. Nie ukrywam, że umiejętność formułowania trafionych argumentów bardzo przydaje się w życiu codziennym. Studenci UKW wzięli udział w IUADC w Katarze już cztery razy, a w 2019 roku nasza studentka otrzymała złoty medal za najlepszego mówcę debaty w języku arabskim, nie będąc native speakerem oraz konkurując z siedemdziesięcioma drużynami z całego świata.

Magdalena Al-Sayadi (pierwsza z lewej) stoi z flagą Polski wśród pozostałych uczestników debaty

(Fot. Dr Magdalena Al-Sayadi pierwsza od lewej)

W murach Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy odbywa się również Ogólnopolska Debata w Języku Arabskim, której jest Pani organizatorką.  Kto bierze w niej udział?

Celem tego wydarzenia jest możliwość oswojenia się z występem publicznym. Koło Naukowe to kilka osób, które spotyka się w swoim gronie, natomiast podczas konkursu w Katarze należy wyjść na mównicę przed sporą grupą ludzi. Nie jesteśmy jedynym Uniwersytetem w Polsce, który bierze udział w debatach w Katarze. Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu był z naszym Uniwersytetem pierwszy raz w Katarze w 2015 roku, natomiast w 2017 roku dołączył również Uniwersytet Mikołaja Kopernika. Jeżeli istnieją w Polsce studenci, którzy przygotowują się do tego samego wydarzenia, to dla mnie było jasne, aby wykorzystać taki fakt. Ogólnopolska Debata w Języku Arabskim odbywa się co dwa lata – tak jak konkursy w Katarze, zazwyczaj 2 tygodnie przed wylotem do Dohy. Biorą w niej udział studenci ze wspomnianych wyżej uczelni.

W oparciu o jaki klucz ustalane są tematy do debatowania?

Tematy debat są bardzo różne, zazwyczaj odnoszą się do bieżących problemów  społecznych, ekonomicznych czy politycznych. W debatach w Katarze poruszanie tematu religii jest zabronione – nawet jest o tym mowa w regulaminie.  Jest to podyktowane szacunkiem do innego wyznania oraz unikaniem niepotrzebnych sprzeczek, zwłaszcza kiedy do Kataru przyjeżdża praktycznie cały świat. 

Od kiedy zajmuje się Pani tłumaczeniami?

Pracuję jako tłumacz języka arabskiego od 2009 roku.

Kiedy oglądamy spotkania, w których bierze udział tłumacz, widzimy tylko część jego pracy. A jak wygląda przygotowanie tłumacza przed przystąpieniem do pracy?

To zależy od dziedziny. Jeśli jest to tłumaczenie z użyciem języka specjalizacyjnego, należy przyswoić sobie charakterystyczne dla danej branży słownictwo, np. „bieżnik” (branża produkcji opon) czy „serwatka” (branża mleczarska). Zazwyczaj biorę udział w tłumaczeniach związanych z cudzoziemcami i ich pobytem w naszym kraju, czyli Straż Graniczna, Policja, wszelkie przesłuchania w urzędach, a nawet w sądach. Jestem obyta z  typowym słownictwem, więc do wyżej wymienionych urzędów czy służb idę „z marszu”.

Jakie najtrudniejsze zlecenie trafiło się Pani do tej pory?

Najtrudniejsze pod względem raczej emocjonalnym, ponieważ dobry tłumacz zawsze poradzi sobie z poprawnym przełożeniem informacji. Fala uchodźców z Białorusi w 2021 roku sprawiła, że praktycznie przez dwa miesiące miałam dodatkową pracę z tłumaczeniami ustnymi oraz pisemnymi. Czasami byłam zmuszona odwołać zajęcia ze studentami, bo tego wymagały procedury związane z zatrzymaniem do przesłuchania. Najtrudniejszym dla mnie momentem był widok matek z małymi dziećmi, które były ubrane nieadekwatnie do warunków pogodowych – pamiętajmy, że był wtedy listopad. Niektóre dzieci były bez kurtek i bez butków, ponieważ zgubiły je w lesie albo przemoczyły. Pamiętam, gdy wróciłam do domu po godzinie pierwszej w nocy i pierwsze co zrobiłam, to szukałam ciepłych kurtek i butków po mojej córce, żeby móc je zanieść o szóstej rano tym dzieciom. Tak, było wtedy bardzo mało czasu na sen. Pamiętam też moment w Sądzie, kiedy to przesłuchiwana Irakijka opowiadała, co działo się w jej rodzinnej wiosce - mówiła o bardzo drastycznych zdarzeniach, których tutaj nie przytoczę, ale gdy opowiadała to kobieta łamiącym głosem, płacząc, to mi samej było ciężko powstrzymać łzy. 

Czy rozwój sztucznej inteligencji i tłumaczeń maszynowych może stanowić w przyszłości zagrożenie dla pracy tłumacza?

Można to pytanie porównać do pytania: czy kontakt z bliskimi i przyjaciółmi przez media społecznościowe i wideo call jest tak samo ekscytujące co spotkania na żywo? Oczywiście nie wykluczam, że nowe technologie będą w stanie pomagać w różnych sytuacjach, ale nie obawiam się, że zagrozi to w pracy tłumaczy.

W mediach społecznościowych często fotografuje Pani swoje zwierzaki. Skąd wzięła się u Pani miłość do czworonogów? Opowie Pani nam coś o nich?

Zwierzęta są u mnie w domu praktycznie od dziecka. Moja siostra w latach 90-tych była groomerem (zanim to stało się modne) oraz prowadziła hodowlę pudli. Pamiętam, gdy jeździła na wystawy psów, zdobywała złote medale. Kocham zwierzęta, zarówno psy, jak i koty. Poza tym moja dziesięcioletnia córka Aya w wieku dwóch lat powiedziała, że będzie „weterynarką” i do dzisiaj żyje w tym przekonaniu. Posiadam trzy psy, dwa koty oraz dwa akwaria, jedno mniejsze, a drugie o pojemności 240 litrów. Na początku była tylko Fruzia (mały piesek, którego Aya dostała na czwarte urodziny) oraz czarna kotka Luna. Kiedy obroniłam rozprawę doktorską, stwierdziłam, że trzeba zacząć spełniać marzenia i tym sposobem pojawiła się w domu Coco – dog niemiecki błękitny. O dogu marzyłam, odkąd skończyłam 9 lat. Zaczęłam uczęszczać z Coco na lekcje posłuszeństwa dla psa i tam poznałam mojego narzeczonego – Macieja, który jest obecnie kierownikiem Sekcji Psów Ratowniczych Grupy Ratownictwa Medycznego Polskiego Czerwonego Krzyża w Bydgoszczy. Prowadzi również własną szkołę dla psów. Jego pies Julian (owczarek belgijski malinois) mieszka z nami. Ostatnim zwierzakiem jest kotka sfinksa, Nefertiti (w skrócie Titi), którą Aya otrzymała na dziesiąte urodziny. Nie wyobrażam sobie życia bez zwierzaków :) 

Magdalena Al-Sayadi trzyma na rękach psa (fot. Waldemar Nowak)


Dr Magdalena Al-Sayadi jest adiunktem w Katedrze Językoznawstwa Orientalistycznego Wydziału Językoznawstwa UKW. Absolwentka filologii arabskiej, Wydziału Neofilologii, Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Na czwartym roku studiów uhonorowana stypendium rządowym (porozumienie rządu Jemenu oraz Polski), gdzie studiowała język arabski na Wydziale Filologii, Uniwersytetu w Sanie. W 2020 roku obroniła z wyróżnieniem rozprawę doktorską „Struktura gramatyczno-leksykalna i analiza wybranych aspektów komunikacyjnych w dialekcie Khouban w Jemenie”. Jest również opiekunem i założycielem Koła Naukowego debaty w języku arabskim, inicjatorką udziału studentów w międzynarodowym konkursie debaty w języku arabskim International Universities Arabic Debating Championship, orgaznizowanym przez Qatar Debate Center w Katarze. 

UKW – miejsce dla ludzi z pasją!