Trwa akcja zbiórki materiałów medycznych dla Ugandy

W Collegium Medicum im. L. Rydygiera w Bydgoszczy trwa właśnie zbiórka materiałów medycznych, które zostaną przesłane do Ugandy. Akcja została zainspirowana listami studentki Kierunku Lekarskiego - Katarzyny Gieryn, która jako wolontariuszka pomaga leczyć dzieci w tym kraju.

Kasia tak oto przedstawia swoje pierwsze wrażenia z pracy w Afryce:

"...o tym, co tu się dzieje trudno pisać, bo tyle wrażeń! Właściwie to już przestałam się dziwić i postanowiłam przyjąć rzeczywistość taką, jaka jest...

Jestem w Rushooce, małej wiosce, w której jest może z 300 domków, ale biorąc pod uwagę wielodzietność rodzin, to zaludnienie jest raczej trudno obliczalne. Wioska jest otoczona z trzech stron górami i plantacjami bananowymi. Pracuję w Health Center stworzonym i utrzymywanym przez Ośrodek Misyjny, który dzięki wielu darczyńcom jest jednym z lepiej zaopatrzonych ośrodków w zachodniej części Ugandy - tzn. mamy parę leków, strzykawek, a nawet małe laboratorium, w którym można zrobić podstawowe testy. Wielu pacjentów przychodzi z bardzo daleka, nieraz idą kilka godzin przez góry, aby do nas dotrzeć.

Medycyna jest tu zupełnie inna. Przede wszystkim nie ma komu leczyć, bo jak już kogoś było stać na studia lekarskie, to szybko po ich ukończeniu uciekł za granicę. Z tego powodu są tu pracownicy o wykształceniu tzw. Clinical Officer, którzy ukończyli 3-letnią szkołę medycyny w pigułce. Ale i tak każdy lek może zostać przepisany choćby przez asystenta pielęgniarki po 3-miesięcznym szkoleniu. Pacjenci przychodzą ze wszystkimi możliwymi dolegliwościami. Dominują oczywiście choroby tropikalne na czele z malarią, ale nie brakuje chorób internistycznych, jak nadciśnienie czy astma, a nawet nowotwory. Te ostatnie pacjenci najczęściej zauważają i zwracają się o pomoc dopiero wtedy, gdy są tak wielkie, że aż widoczne z daleka. Uganda przoduje też w ilości rozpowszechnienia wirusa HIV, dlatego i takimi pacjentami się zajmujemy.

Poziom życia jest mizerny, nikt tu nie ma bieżącej wody, a prąd dopiero zaczyna się pojawiać. Głównym pożywieniem są gotowane banany i fasola, a mięso jada się z okazji Bożego Narodzenia. Mimo wszystko ludzie są bardzo życzliwi i szeroko uśmiechnięci, zawsze chętnie porozmawiają, zaproszą do domu. Wszędzie pełno dzieciaków, które biegają bez butów, czasem bez spodenek. Życie płynie powoli i spokojnie, bo nikt się nie martwi, co będzie później, ważne, żeby przeżyć do jutra."

W Collegium Medicum trwa właśnie zbiórka materiałów medycznych, które zostaną na koszt Uczelni wysłane do Kasi, do Ugandy. Wolontariusze potrzebują przede wszystkim strzykawek, igieł i materiałów opatrunkowych. Zapewne przydałyby się i inne rzeczy, ale tylko to można bez problemów zapakować w paczkę i wysłać do Kasi Gieryn.
Kosze wystawione są w czterech miejscach:

1. w głównym budynku Collegium Medicum przy ulicy Jagiellońskiej 13,
2. w budynku Biblioteki Medycznej, przy ulicy Curie-Skłodowskiej 9,
3. w Szpitalu Uniwersyteckim I im. A. Jurasza, przy ulicy Curie-Skłodowskiej 9, w holu przy aptece,
4. w Szpitalu Uniwersyteckim II im. J.Biziela, przy ulicy Ujejskiego 75, w holu przy aptece.

Akcja potrwa jeszcze do 27 sierpnia. Potem wszystkie zebrane materiały zostaną zapakowane i wysłane do Ugandy na adres podany przez wolontariuszkę.